76-letnia Ariadna G.-Ł. odpowiadała za przyjęcie aż 366 tysięcy złotych w czasie gdy była szefową kliniki okulistycznej w Katowicach. I tak od grudnia 2003 r. do grudnia 2004 r. G.-Ł. miała sześciokrotnie przyjąć korzyści od przedstawiciela firmy optycznej. Wręczane jej kwoty stanowiły ok. 10 proc. wartości faktur za kupowane przez szpital artykuły medyczne. Łapówki miały być przekazywane w katowickiej klinice. Druga część zarzutów dotyczy okresu od lutego 2006 r. do grudnia 2007, gdy oskarżona miała odbierać w Wiedniu łapówki od przedstawicieli innej firmy, od której szpital kupował m.in. płyny irygacyjne czy sterylne noże.
Lekarka do zarzutów nigdy się nie przyznała. W listopadzie 2013 r. sąd ją uniewinnił. Sędzia Maciej Jabłoński - ten sam, który chciał skierować prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne - nie uznał kopert z gotówką za korzyść majątkową.
- To była dodatkowa, nieformalna opłata, która nie wpływała na decyzje oskarżonej - ocenił sędzia.