Przypomnijmy - Igor S. został zatrzymany przez policję 15 maja około godziny 6. Przewieziono go do komisariatu, gdzie potwierdzono, że jest poszukiwany listem gończym za oszustwa. Mężczyzna w pewnym momencie zacząć sinieć i stracił przytomność. Mimo szybkiej reanimacji, nie udało się go uratować. - Ujawniono na ciele mężczyzny obrażenia zewnętrzne, ale nie można powiedzieć, że są to ślady pobicia i że przyczyniły się do śmierci. Czas i mechanizm powstania tych obrażeń biegły będzie mógł określić po przeprowadzeniu dodatkowych badań - powiedziała dla serwisu GazetaWroclawska.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus. Tymczasem 16 czerwca podano oficjalne ustalenia Biura Spraw Wewnętrznych. W wyniku wszczętego śledztwa wyszło na jaw, że fukcjonariusze podczas aresztowania popełnili błędy. Po pierwsze założono chłopakowi kajdanki z przodu, a powinny być z tyłu. Dodatkowo, gdy był już skuty, użyto wobec niego drugi raz paralizatora, co jest niezgodne z prawem, ponieważ był już obezwładniony kajdankami. Policjant, który dopuścił się tego czynu został zawieszony na 3 miesiące i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Pozostali trzej funkcjonariusze powiązani ze sprawą zostali odsunięci od służby patrolowej i rozdzieleni do innych obowiązków.
Śmierć Igora na komisariacie we Wrocławiu. Szczegóły ustaleń policyjnej kontroli
2016-06-17
17:38
Wewnętrzne śledztwo, które przeprowadzili funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych wykazała, że policjanci popełnili błędy podczas próby obezwładnienia mężczyzny. Tym samym potwierdziły się wcześniejsze teorie zakładające, że funkcjonariusze użyli paralizatora wobec chłopaka niezgodnie z procedurą. Nadal jednak nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Więcej wyjaśni się dopiero po wynikach badań toksykologicznych.