Teraz nasuwają się w związku z tym pytania, czy policjanci z Wrocławia mogli sfabrykować dowód rzeczowy, który chcieli obciążyć Igora Stachowiaka. Według nich mężczyzna miał mieć przy sobie pałkę teleskopową, którą używają bandyci podczas napadów. - To niemożliwe. Igor nie nosił takich rzeczy. Mój syn nie był święty, ale pałek i podobnych rzeczy nie kupował. Uważam, że to mogło zostać podłożone – powiedział "Faktowi" Maciej Stachowiak (50 l.), ojciec Igora. O pałkach teleskopowych wspomia biegły sądowy Jarosław G., który analizował zachowanie policjantów podczas interwencji. Ekspert oglądając film nagrany przez świadka Grzegorza D. (32 l.), zayważył, że dwaj funkcjonariusze zatrzymujący Igora Stachowiaka mieli przy sobie niedozwolony sprzęt. - Zdjęcie przedstawia nieprzepisowe prywatne wyposażenie w środki przymusu bezpośredniego – pałka teleskopowa funkcjonariuszy Daniel K. i Sebastian F. - napisał w opinii Jarosław G.
Opisani w reporcie mundurowi dalej pracują w policji. Z informacji "Faktu" wynika, że funkcjonariusze w czasie zatrzymania Igora Stachowiaka nie mieli przy sobie służbowych pałek. Tonfy, którymi wykonuje się chwyty obezwładniające, miały leżeć w tym czasie w bagażniku radiowozu.