ąd dróg miejskich"Godzina 14. Dwie starsze siostry przechodzą przez ulicę Marymoncką koło Akademii Wychowania Fizycznego. Zapala się dla nich czerwone światło. Mimo to kobiety wkraczają na przejście dla pieszych. Nie zauważają nadjeżdżającego tramwaju linii 17. Jedna z nich wchodzi prosto pod rozpędzony wagon. Druga zostaje odciągnięta od torów przez przechodniów. Nieznani ludzie ratują jej życie.
Motorniczy tramwaju z całej siły wciska pedał hamulca. Żeby zatrzymać skład, mężczyzna włącza też piasecznicę - urządzenie, które wysypuje piasek pod koła, by zmniejszyć poślizg kół na szynach. Niestety, to na nic. "Siedemnastka" nadal sunie do przodu. Kobieta, która wchodzi przed tramwaj, nie ma najmniejszych szans na przeżycie. Stalowy kolos uderza w nią z impetem. Kobieta odbija się od tramwaju i upada między tory. Ginie na miejscu.
Na przystanku natychmiast gromadzą się ludzie.
- Motorniczy jest niewinny. Te kobiety postąpiły bardzo nierozsądnie - mówi nam prowadzący tramwaj linii 6, który jechał za "17". - Chłopak ma przerąbane. Ten wypadek będzie mu się śnił po nocach. A i prokuratura się przyczepi - dodaje.
- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie. Na razie mogę tylko powiedzieć, że motorniczy był trzeźwy - mówi Anna Kędzierzawska z biura prasowego stołecznej policji.