W miniony czwartek, 26 stycznia do szpitala w Chełmży rodzice przywieźli 7-letnią dziewczynkę. Nikola skarżyła się na silne bóle brzucha, wymioty i biegunkę. Mimo wcześniejszej interwencji lekarzy pierwszego kontaktu, stan 7-latki się nie poprawił. - Pani doktor stwierdziła, że to zwykła jelitówka. Przepisała smectę, elektrolity, stoperan i jakiś probiotyk - powiedziała Gazecie Pomorskiej ciocia dziewczynki. Stan dziecka nie poprawił się, więc rodzice zawieźli ją do szpitala w Chełmży, gdzie mimo zaalarmowania personelu, dziecko przez godzinę czekało na pomoc. 7-latka zmarła. W poniedziałek, 30 stycznia odbyła się sekcja zwłok Nikoli, której wyniki mają wyjaśnić bezpośrednią przyczynę śmierci dziewczynki. Śledczy wyjaśniają, czy nie popełniono błędu lekarskiego.
Zobacz: Śmierć 7-letniej Nikolki z Chełmży. Wstrząsająca relacja rodziny [NOWE FAKTY]