Śmierć montera

2008-08-13 4:00

Robotnik montował windę w 15-piętrowym bloku na Powiślu. Pracował na dachu kabiny dźwigu na ostatnim piętrze. Gdy cała maszyneria ruszyła, mechanik nawet nie zdążył krzyknąć. 31-latek zginął na miejscu przyciśnięty do sufitu szybu.

Dramatyczne zdarzenie rozegrało się wczoraj o godz. 16 na ul. Potockiego. Monter pracował na dachu kabiny dźwigu. Wymieniał windę. Z niewiadomego powodu kabina windy nagle ruszyła do góry, miażdżąc robotnika. Jak mogło dojść do tego tragicznego wypadku? Kto za to odpowiada? Dlaczego winda ruszyła, gdy na jej dachu był człowiek? Na to pytanie szukają odpowiedzi policja i prokuratura. Na miejscu był także dyrektor techniczny SBM Powiśle, który nie chciał skomentować całego zdarzenia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki