Porzucony i zrozpaczony chłopak nie mógł znieść samotności. Był zdesperowany do tego stopnia, że postanowił się zabić. Desperat wbił ogromny nóż w swój brzuch i czekał na śmierć. Na szczęście chłopak przeżył i dzisiaj apeluje do wszystkich, którzy chcą ze sobą skończyć.
- Zdałem sobie sprawę z tego, że śmierć to nie jest rozwiązanie - wyznaje niedoszły samobójca.
Michał poznał Basię (17 l.) dwa lata temu. Od razu wpadła mu w oko. - Bardzo mi się podobała, ale jakoś wstydziłem się do niej podejść, by umówić się na randkę - wspomina. W końcu jednak pokonał nieśmiałość. Zaczęli się spotykać. To była jego pierwsza prawdziwa miłość.
- Z czasem w naszym związku coś zaczęło się psuć - wyznaje łamiącym się głosem. - Basia nie chciała już tak często się ze mną widywać. A na początku roku powiedziała mi, że nie pójdzie ze mną na studniówkę - wspomina. Kilka miesięcy później Michał usłyszał od ukochanej, że z nim zrywa. Chłopak kompletnie się załamał. Nic nie zostało z uśmiechniętego, zadowolonego z życia młodego mężczyzny. Porzucony przez dziewczynę Michał był coraz bardziej rozżalony, a jego pęknięte serce nie przestawało krwawić. W końcu chłopak nie wytrzymał.
Wziął wielki kuchenny nóż, zapakował go do plecaka i po prostu poszedł na spacer. Po przejściu kilkuset metrów w końcu stanął i wyjął swój nóż. Raz po raz zaczął wbijać go sobie w brzuch. Krew lała się strumieniami, a Michał spokojnie czekał na swoją śmierć. Na szczęście w pobliżu pojawił się przypadkowy mężczyzna. Świadek makabry od razu zawiadomił pogotowie i kilka minut później na miejscu zjawili się lekarze. Michał nie zdążył się wykrwawić. W szpitalu przeszedł operację, chirurgom jakimś cudem udało się pozszywać jego rozharatany brzuch.
- To zdarzenie bardzo wiele mnie nauczyło - mówi dzisiaj niedoszły samobójca. - Dopiero teraz wiem, że śmierć to nie jest rozwiązanie. Wiem, że na jednej dziewczynie świat się nie kończy, że przecież wokół nas jest wiele pięknych kobiet. Jestem pewien, że któraś z nich mnie kiedyś pokocha - kontynuuje chłopak. - Zdałem sobie sprawę z tego, że nie wolno się poddawać. Że z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Że trzeba z optymizmem patrzeć w przyszłość - kończy nauczony swoimi doświadczeniami Michał.