Antoni Macierewicz w rozmowie z portalem fronda.pl podzielił się swoimi wątpliwościami związanymi z okolicznościami śmierci Sławomira Petelickiego. Poseł PiS, który zasłynął kontrowersyjnymi hipotezami na temat przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem nie daje wiary temu, że generał Petelicki sam nacisnął na spust pistoletu.
Przypomina, że twórca GROM miał ogromną wiedzę na temat działania służb specjalnych, rozległe kontakty biznesowe.
- Petelicki był człowiekiem będącym swoistą kwintesencją systemu III RP, służb specjalnych. Był w Służbie Bezpieczeństwa. Odgrywał istotną rolę w służbach po 1990 r. Brał udział w działaniach biznesowych, związanych z prywatyzacją czy funkcjonowaniem najbogatszych polskich oligarchów. To wszystko skłania do obaw, iż nie mieliśmy do czynienia z jego samobójstwem - powiedział Macierewicz.
Według parlamentarzysty PiS trzeba się bliżej przyjrzeć śledztwu prokuratury, a szczególnie sekcji zwłok Petelickiego.
- Najbardziej zastanawiające w tej całej sprawie jest zachowanie prokuratury, która odkładała tak długo podjęcie śledztwa i wykonanie sekcji zwłok (...) W polskim systemie prawnym istnieją przecież dyżurni prokuratorzy gotowi do przeprowadzenia sekcji zwłok. Rzecz się wydarzyła w stolicy, nie późno w nocy, ale po południu. To robi bardzo złe wrażenie - zwraca uwagę Macierewicz.
Macierewicz uważa, że śmierć Petelickiego powinna zbadać komisja ds. służb specjalnych czy ds. obrony narodowej.