Śmierć pod dźwigiem

2009-07-02 4:00

Kraków. To miała być rutynowa kontrola techniczna stanu podnośnika. Łukasz Ł. (†31 l.), Ryszard B. (†63 l.) i Andrzej B. (†56 l.) nawet w najczarniejszych myślach nie przypuszczali, że za chwilę spotka ich śmierć. Gdy podnośnik wyniósł ich na wysokość 10 metrów, nagle zachwiał się i runął, zabijając całą trójkę.

Inspektor dozoru Łukasz Ł. miał sprawdzić stan techniczny podnośnika nożycowego (ten mechanizm to rodzaj przenośnej windy). Był pewien, że nic mu grozi, dlatego bez lęku wszedł na platformę, a z nim dwaj pracownicy firmy - Ryszard B. i Andrzej B. Gdy byli już na górze, stało się coś, czego nikt nie przewidział...

Pod ciężarem osób stojących na platformie podnośnik zachwiał się i zaczął przewracać. Pracownicy firmy i inspektor nie zdążyli zeskoczyć. Niszcząc ogrodzenie, podnośnik runął na pole ziemniaków, a wraz z nim stojący na platformie ludzie. Mimo półgodzinnej reanimacji nie udało się uratować żadnego z mężczyzn. Zginęli tuż obok nieszczęsnego podnośnika.

- Nie udzielamy żadnych informacji - tylko tyle potrafił powiedzieć kolega tragicznie zmarłych, patrząc ze łzami w oczach, jak policjanci zakrywali zwłoki czarnymi workami.

Policja, prokuratura i inspekcja pracy starają się teraz ustalić, co było przyczyną tragedii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki