Po czwartkowym zatrzymaniu podejrzanego w sprawie śmierci rowerzysty w Pabianicach, na policję zgłosiła się dwójka pozostałych pasażerów, która brała udział w zdarzeniu. Razem z poprzednim zatrzymanym będą teraz przesłuchani przez prokuratorów - informuje tvn24.pl.
Jak informuje rmf24.pl, w sobotę po południu zakończyło się przesłuchanie 24 i 27-latka w związku z wydarzeniami w Pabianicach. Młodszy z nich usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu kara dożywocie. 27-latek z kolei skazany zosatnie za usiłowania pobicia o charakterze chuligańskim. Przestępstwo to zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienie wolności.
Do tragedii doszło w środę w Pabianicach. 31-letni mężczyzna jadący rowerem, został wepchnięty wprost pod nadjeżdżający autobus. Uderzenie głową w szybę pojazdu było tak silne, że rowerzysta zginął na miejscu.
Jak relacjonują świadkowie, jeden z samochodów wyprzedził mężczyznę. Ze środka wyszli trzej mężczyźni, którzy czekali na rowerzystę. Kiedy ten do nich podjechał, pchnęli go z całych sił prosto pod koła nadjeżdżającego autobusu komunikacji miejskiej. Osoby jadące renault uciekły z miejsca zdarzenia.
Zobacz: DRAMAT pani Aleksandry, jej narzeczonego WEPCHNĘLI pod autobus!
19-letni kierowca auta w czwartek zgłosił się na policję. Policja szukała dwóch pasażerów, którzy ostatecznie również sami oddali się w ręce mundurowych - podaje tvn24.pl.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail