Studenci stłoczyli się w wąskim łączniku między budynkami podczas imprezy studenckiej Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. Studenci mieli problem żeby z łącznika wyjść. Niektórzy ze świadków twierdzą, że ochrona rozpyliła gaz pieprzowy, co uniemożliwiło oddychanie. Wybuchła panika, niektórzy zaczęli wybijać szyby i skakać z łącznika na pierwszym piętrze. Niestety nie udało się uratować jednej osoby - śmierć na miejscu poniosła młoda kobieta. Szesnaście osób zostało rannych, przebywają obecnie w szpitalu. Dwie z nich są w stanie ciężkim.
Jak podaje Gazeta.pl, udało się im dotrzeć do jednego z uczestników zabawy. - Stałem przy łączniku od drugiej strony wyjściowej, gdzie wynosili ludzi. Wybiegł chłopak, który krzyczał, że nic nie widzi, bo dostał gazem - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl. - Ten chłopak był w takiej panice, że prawie spadł ze stromych schodów. Po nim wyszło jeszcze około pięciu osób, które również chyba dostały. Gaz pieprzowy to prawda - dodał.
O gazie pieprzowym w swojej relacji na Facebooku mówił również WojciechManLol
- Ci, co byli w miarę trzeźwi, wyciągali tamtych, co tam leżeli. Ludzie się po prostu ratowali, skakali przez barierki, żeby przeżyć, żeby się nie udusić. Wyciągali się nawzajem, łapali za szyję, masakra" - dodał rozmówca Gazeta.pl.
- Ochrona zareagowała z opóźnieniem i naprawdę nieudolnie. Wbiegli na schody jak zwierzyna, zaczęli pchać ludzi. Z tego, co wiem, zaczęli używać gazu łzawiącego i paralizatorów. Nie wiadomo, o co im chodziło, nie potrafili odpowiednio zareagować do tej sytuacji - tak relacjonował WojciechManLol na Facebooku.