Było sobotnie przedpołudnie. Eugeniusz C. (+60 l.) i Ewa C. (+57 l.) zabrali swoją 12-letnią wnuczkę, zapakowali znicze oraz kwiaty i ruszyli na cmentarz by zrobić porządek przed dniem Wszystkich Świętych. Padał deszcz, jezdnia była śliska, a widoczność mocno ograniczona.
Eugeniusz C. najpewniej zbyt szybko jechał swoim mercedesem. Nagle wpadł w poślizg i wyrzuciło go na środek jezdni, wprost pod pędzącego opla. Doszło do masakrycznego zderzenia. Jadący oplem Krzysztof G. (+28 l.), policjant z Darłowa oraz jego ojciec Józef (+60 l.) i matka Irena (+55l.). zginęli na miejscu. Śmierć poniósł też Eugeniusz C. z żoną.
Z płonącego mercedesa świadkowie wypadku cudem wyciągnęli żywą, 12-letnią dziewczynkę. Pogotowie zabrało ją lekko ranną do szpitala. W bagażnikach obu samochodów policjanci znaleźli kwiaty i znicze, które ofiary tego tragicznego wypadku wiozły na groby swoich bliskich