W skutek niszczącej działalności huraganu w całej Europie zginęło co najmniej 13 osób. Wiatr szalał nad Wielką Brytanią, Belgią, Francją, Niemcami, Holandią i Szwecją. Mocniej wiało również w Polsce. Na Pomorzu strażacy podjęli około 20 interwencji.
Teraz huragan zaczął wyraźnie słabnąć, o czym świadczy wypłynięcie z portu w Świnoujściu dwóch promów, które mają dotrzeć do Szwecji. Jeszcze w nocy siła wiatru wynosiła 8 stopni w skali Beauforta. Teraz są to 4 stopnie, informuje rmf24.pl.
ZOBACZ: UWAGA! Huragan się zbliża! W nocy ostro może powiać też w Polsce
Orkan "świętego Judy", "Simone" lub "Christian" tak został ochrzczony szalejący nad Europą wiatr, który okazał się bardzo niebezpieczny, zbierając śmiertelne żniwo. W Wielkiej Brytanii zginęło co najmniej 5 osób. Wciąż nie kursują niektóre promy i pociągi. Również w Niemczech nie obyło się bez ofiar. Wiatr szalał tam z rekordową prędkością 170 km/h, zabijając 7 osób.
ZOBACZ: Skutki huraganu Sandy: 270 tysięcy osób potrzebowało pomocy
Sparaliżowane były lotniska, ograniczano prędkość pociągów, a w Szwecji, gdzie wprowadzono nawet 3 stopień zagrożenia, firmy i urzędy wypuszczały swoich pracowników wcześniej niż zwykle. Wszystko po to, by mogli bezpiecznie dotrzeć do domów.