Najpierw w Nowym Dworze Gdańskim w jednym z mieszkań zapalił się piecyk elektryczny. Ogień nie był duży, ale dwaj mężczyźni, którzy dogrzewali się piecykiem, śmiertelnie zatruli się dymem. Interweniowały dwa wozy straży pożarnej.
Drugi pożar wybuchł w Sopocie. Po godzinie 7.00 spaliła się drewniana szopa. Strażacy dostali sygnał, że w środku może znajdować się człowiek. Po ugaszeniu płomieni zaczęli przeszukiwać pogorzelisko. Niestety, informacje okazały się prawdziwe - dość szybko natrafili na zwęglone ciało.
Prawdopodobnie była to bezdomna kobieta, która schroniła się przed mrozem w szopie i próbowała rozpalić ognisko. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail