Dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązowski opowiadał na antenie TVP, że około godziny 7:00 dyspozytor pogotowia z Nowego Miasta prosił o przysłanie helikopterów. Ich start okazał się jednak niemożliwy z powodu mgły.
Przeczytaj koniecznie: Żałoba na Mazowszu i w woj. łódzkim po wypadku pod Nowym Miastem n. Pilicą
Niestety, przybyłe na miejsce wypadku tradycyjne służby ratunkowe praktycznie nie miały już kogo ratować, bo 16 z 18 ofiar wypadku zginęło na miejscu. Do szpitala w stanie krytycznym trafiły dwie osoby, którym jednak lekarze nie byli już w stanie pomóc.
Komenda wojewódzka policji w Radomiu uruchomiła specjalną infolinię dla rodzin ofiar wypadku: (48) 345-24-50. Na miejsce zdarzenia dotarli policyjni psycholodzy. Do Nowego Miasta nad Pilicą udał się również szef MSWiA Jerzy Miller wraz z wojewodą mazowieckim Jackiem Kozłowskim. Policja ustala przyczyny wypadku.
Patrz też: Wypadek, Nowe Miasto nad Pilicą: Jechali upchani na skrzynkach na jabłka – wszyscy zginęli. Przez mgłę i prędkość?
Śmigłowce nie mogły dotrzeć na miejsce tragedii pod Nowym Miastem nad Pilicą
Helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z powodu mgły nie mogły dolecieć na miejsce tragedii, która wydarzyła się w okolicach Nowego Miasta nad Pilicą (mazowieckie). To utrudniło akcję ratowania dwóch ofiar, które zmarły dopiero w szpitalu. 16 osób poniosło śmierć na miejscu. Wiadomo już, że wypadek na Mazowszu jest jedną z największych drogowych tragedii w historii Polski.