Waszczykowski podkreślił, że po katastrofie rząd zapewniał, że ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego było zidentyfikowane jeszcze w Smoleńsku i było pilnowane przez polskie służby. - Zapewniano nas, że ciało prezydenta było chronione. Teraz jeden z polityków PO zaleca nam, byśmy obejrzeli te zdjęcia, bo w ten sposób będziemy mogli zrozumieć jak doszło do zamiany ciał, w jakim one były stanie - powiedział. - Może więc zdjęcia zostały wykonane za wiedzą polskich służb? - pytał członek PiS.
- Chciałbym się dowiedzieć, jakie były motywy wypuszczenia fotografii i kto to zrobił - zaznaczył Waszczykowski. Według niego, zdjęcia mogą być ostrzeżeniem wobec rządu. - Toczy się jakaś gra wokół katastrofy, Rosjanie próbują sprawę zakryć i domagają się tego samego od strony polskiej - stwierdził. Dodał również, że być może po tragedii w Smoleńsku zostały "zawarte jakieś porozumienia, żeby katastrofę wyciszyć". - To może być upomnienie, że "nie tak się umawialiśmy, że katastrofa nie będzie przez trzy lata rozgrzebywana" - uważa Waszczykowski.
Drastycznych zdjęcia zrobione po katastrofie smoleńskiej pojawiły się pod koniec września na rosyjskich stronach internetowych. Do ich opublikowania przyznało się dwóch blogerów z Rosji - Anton Sizych i Tatiana Karacuba. Polskie służby zapewniają, że nie pochodzą one z akt śledztwa ws. Smoleńska.
Drastyczne zdjęcia ofiar KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ >>>>>