- Te zdjęcia nie powinny zobaczyć światła dziennego wcześniej niż za 50 lat. Ich publikacja, jeśli w ogóle, powinna mieć miejsce w poważniej książce napisanej przez historyków, których wiedza będzie już dużo większa od posiadanej przez nas dziś - napisał wczoraj w swoim komentarzu redaktor naczelny "Super Expressu" Sławomir Jastrzębowski. Bowiem fotografie, które Rosjanie bezdusznie wrzucili do Internetu, próbowano sprzedać naszej redakcji. "Super Express" jednak nie był zainteresowany ich publikacją i nigdy nie będzie.
Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Interweniował też minister Radosław Sikorski. - Apeluję do polskich mediów o poczucie przyzwoitości i niepublikowanie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej z obcych portali - napisał wczoraj szef resortu.
Działania podjęła też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która zabezpieczyła opublikowane fotografie oraz powiadomiła prokuraturę wojskową.
Jak twierdzą Michał Krzymowski i Marcin Dzierżanowski w swojej książce "Smoleńsk. Zapis śmierci", ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego na miejscu katastrofy odnalezione zostało 10 kwietnia około godziny 15.30 czasu polskiego. Od tego momentu czuwali przy nim dwaj oficerowie BOR, major Krzysztof P. i major Cezary K. Przez siedem godzin nie dopuszczali nikogo w pobliże i mimo nalegań Rosjan nie pozwolili przenieść zwłok w inne miejsce. Wyrażono na to zgodę dopiero po przybyciu na miejsce Jarosława Kaczyńskiego (64 l.). Zwłoki głowy państwa przetransportowano do prosektorium w Smoleńsku, gdzie w obecności polskich i rosyjskich śledczych rosyjscy specjaliści dokonali sekcji zwłok. Następnego dnia przed południem ciało zmarłego prezydenta wróciło do Polski.
Ciało pierwszej damy zostało zidentyfikowano dopiero 12 kwietnia w Centralnym Biurze Ekspertyz Medyczno-sądowych w Moskwie. Pomogła w tym m.in. obrączka z wygrawerowanym imieniem męża. Później ostatecznego potwierdzenia tożsamości prezydentowej dokonał brat Marii Kaczyńskiej, Konrad Mackiewicz. Natomiast 13 kwietnia trumnę z jej ciałem przewieziono wojskowym samolotem z Moskwy do Polski. Szczątki pozostałych 94 ofiar tragedii identyfikowane były w kolejnych tygodniach. Ostatnie trumny z ciałami wróciły do kraju 23 kwietnia.