Jak poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki, resort ma już zgody polskiej i rosyjskiej prokuratury, czeka jeszcze na zgodę ze strony lokalnych władz w Smoleńsku.
- Oczekujemy, że w najbliższym czasie je uzyskamy. Wówczas strona rosyjska będzie stawiała ogrodzenie na zlecenie MSZ, za pieniądze rządu polskiego - cytuje Bosackiego "Rzeczpospolita".
Patrz też: Kaczyński prosił Obamę o pomoc ws. Smoleńska
Ogrodzenie będzie się składać z metalowych profili na betonowej podmurówce. Nie wiadomo, kiedy powstanie. Bosacki zapewniał, że strona polska chce, aby stało się to szybko. Dodał, że ogrodzenie będzie tymczasową formą zabezpieczenia terenu katastrofy, do czasu, gdy zapadną decyzje o upamiętnieniu ofiar.
Jak pisze "Rz", możliwe będzie wejście poza ogrodzenie - aż do brzozy, o którą zahaczył samolot zanim się rozbił - i złożenie tam wieńców oraz postawienie zniczy.
Bosacki przyznał, że budowa ogrodzenia to odzew na postulaty części rodzin ofiar katastrofy, m.in. Zuzanny Kurtyki, wdowy po prezesie IPN Januszu Kurtyce i szefowej Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010. "Rz" przypomina, że właśnie w tej sprawie Zuzanna Kurtyka i Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, spotkały się niedawno z podsekretarzem stanu w MSZ Jackiem Najderem.