- W ciele Przemysława Gosiewskiego zaszyto przedmioty, które tam się nie powinny znaleźć - potwierdził wczoraj informacje "Gazety Polskiej Codziennie" mec. Rafał Rogalski (36 l.). Jak twierdzi dziennik, w jamach brzusznych ofiar katastrofy zaszyto m.in. rękawiczki, gazy, a nawet drewno czy ziemię! W ocenie mecenasa doszło do znieważenia zwłok polityka PiS.
- Cześć wobec zmarłego wymaga, aby sekcję wykonać w sposób właściwy i nie zaszywać takich przedmiotów, które tam nie powinny się znaleźć. Aczkolwiek wszelkie składanie zawiadomień w tym przedmiocie będzie analizowane przez moją mocodawczynię - wyjaśniał na antenie rmf.
Obrzydliwy i niegodny sposób, w jaki Rosjanie obeszli się z ciałem Gosiewskiego, to niejedyne zarzuty pod ich adresem.
Potwierdziły się też wcześniejsze przypuszczenia dotyczące nieprawidłowo przeprowadzonych oględzin. Tuż po katastrofie źle oszacowano wzrost i wagę byłego wicepremiera. W moskiewskim protokole napisano m.in., że miał on 175 cm wzrostu.
- Mamy do czynienia z niedbalstwem. Zwłoki zostały zachowane w stanie dobrym, pomimo że mogły być w zdecydowanie lepszym, gdyby Rosjanie nie zamykali ciał w workach - wyjaśniał Rogalski.