- Część materiałów, w tym polskie uwagi do raportu MAK-u, znajdują się tylko w języku polskim, więc Rosjanie nie mogli zapoznać się z całośćią dokumentów dotyczących katastrofy. Na naszą ponowną prośbę, żeby nasze poprawki umieszczono także w języku rosyjskim otrzymaliśmy odpowiedź negatywną - poinformował płk. Grochowski.
Przeczytaj koniecznie: Rosyjscy eksperci: Nawet gdyby zamiast kontrolera był szympans, do tragedii nie powinno dojść ROSJANIE O 10 KWIETNIA
Przedstawiciele polskiej komisji badającej okoliczności tragedii smoleńskiej na początku czwartkowego briefingu prasowego zaznaczyli też, że mają żal za brak zaproszenia do udziału w wideokonferencji z Moskwy.
- Pracujemy do późnych godzin nocnych i gdybyśmy otrzymali nawet wieczorem zaproszenie, to wzięlibyśmy udział w tym wydarzeniu. Formuła, w której rosyjscy eksperci przedstawiają polskim dziennikarzom swoje stanowisko bez naszej odpowiedzi nie była najlepsza - tłumaczyli.
W sprawie moskiewskiej wideokonferencji wciąż milczy minister Miller.