Dzieci nie policja, więc godzinami nie wystawały na drodze w pobliżu swojej szkoły. Ale i tak były świadkami kontroli kilkunastu kierowców. Na całe szczęście (dla dzieci) nie trafił się w zimowy dzień ani jeden amator jazdy na podwójnym gazie. Za to tych, którzy lubią nacisnąć pedał gazu będąc trzeźwymi, było kilku. Zasadniczo nikomu nie jest miło, gdy zostanie zatrzymany przez drogówkę za łamanie przepisów ruchu drogowego. Można sobie wyobrazić, co czuje dorosły, któremu policja wykazała, że znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość i prosi uprzejmie, by wytłumaczył się z tego przed… grupką małolatów. To jednak nie koniec samokrytyki.
Delikwent na koniec proszony był o odczytanie treści apelu dopiętego do szarego, smutnego bałwanka.Miał się uśmiechnąć się do dzieci i obiecać im, że następnym razem będzie stosował się do ograniczenia prędkości, zwłaszcza tych w okolicach szkół. Wstyd i tyle! Oczywiście ani jeden nominowanych do szarych bałwanków nie odmówił prośbie policjantów. Jest szansa, że o tych „wyróżnieniach”, danych im w prezencie, przypomną sobie, gdy będą chcieli jechać tyle, „ile fabryka dała”.