- Wszystko wskazuje na to, że koalicja PO-PSL szykuje wielki skok na portfele ludzi, którzy mają swoje mieszkania czy domy. Jak wynika z projektu Krajowej Polityki Miejskiej, rząd w przyszłości rozważa wprowadzanie podatku katastralnego. To zrujnuje wiele rodzin - alarmuje Jerzy Szmit (52 l.) z PiS.
O co chodzi z tym podatkiem? Tzw. podatek katastralny ma zastąpić przepisy dotyczące podatku od nieruchomości. Obecnie wysokość daniny od nieruchomości uzależniona jest wyłącznie od powierzchni gruntu, na jakiej się znajduje. Tak więc podobną jego wysokość odprowadzają właściciele działek w centrum wielkich miast i na obrzeżach małych miejscowości. Natomiast po wprowadzeniu podatku katastralnego jego wysokość będzie obliczana na podstawie wartości rynkowej nieruchomości.
Jego wysokość może wynieść ok. 1 proc. wartości nieruchomości rocznie. I mimo że ta stawka wydaje się niewielka, może się ona okazać druzgocząca dla wielu z nas. Bowiem wartość rynkowa mieszkań i domów w największych polskich miastach opiewa na setki tysięcy złotych, nierzadko dochodząc nawet do 1 mln zł. Wielu osób, a już w szczególności seniorów, nie będzie stać, by od swoich niewielkich mieszkań odprowadzać po kilkaset złotych miesięcznie.
Doprowadzi to do stanu, w którym obrzeża miast zamienią się w getta zamieszkane przez seniorów i mało zamożnych. Natomiast centra stanowić będą enklawy wyłącznie dla bogaczy!