Strażnik-straszak stanął na poboczu drogi wiodącej z Lublina do Włodawy, która przebiega przez środek wsi. Po obu stronach stoją tu krzyże - pamiątki po kilku tragediach. - Na tej drodze zginęło już osiem osób. Nie chciałem tracić czasu i czekać, aż zginie kolejny człowiek. Wiem, że to rozwiązanie doraźne, płynące z desperacji, ale lepsze to niż nic - tłumaczy Oleszczuk.
Ubrana w kamizelkę odblaskowa kukła stoi od kilkunastu dni. Na jej widok kierowcy natychmiast zdejmują nogę z gazu. - Każdy sposób jest dobry - chwalą pomysł prawdziwi policjanci z posterunku w pobliskim Urszulinie.