Rodzice zostawili Madeleine samą tylko na chwilę, gdy spała w łóżeczku. Poszli na kolację z przyjaciółmi i na zmianę sprawdzali, czy wszystko w porządku. Za którymś razem zastali puste łóżeczko.
Taką historię opowiedzieli śledczym Brytyjczycy Kate i Gerry McCannowie, których 4-letnia córka Madeleine zniknęła z hotelowego pokoju w portugalskim kurorcie Praia da Luz. Mimo poszukiwań na wielką skalę do dziś nie wiadomo, co stało się z tym dzieckiem.
Przez pewien czas w kręgu podejrzanych byli sami rodzice. Śledczy podobno znaleźli ślady biologiczne dziewczynki w wynajmowanym już po zaginięciu aucie McCannów. Pojawiły się też podejrzenia, że podali dziecku środki usypiające i niechcący je zabili, a według prywatnego detektywa dziecko porwał pedofil i wywiózł do USA.
W końcu śledztwo umorzono. Już pewnie nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę. Miejmy nadzieję, że z "polską Madeleine" będzie inaczej.