Tajemnicze porwanie Madzi wstrząsnęło całą Polską. Policja odbiera dziennie kilkadziesiąt telefonów z informacjami o mężczyźnie widzianym z małym dzieckiem. Jak dotąd żadna z nich nie pomogła, ale nadzieja na odnalezienie maleństwa wciąż się tli.
Policja skrupulatnie bada każdy sygnał. Przeanalizowano też monitoring miejski. Kamery zarejestrowały, jak za kobietą podąża jakiś mężczyzna. Kim jest? Wciąż nie wiadomo. - Otrzymujemy bardzo wiele sygnałów, sprawdzamy wszystkie lotniska w kraju, informację o zaginięciu dziecka ma też Interpol - mówi Mirosław Miszuda, prokurator rejonowy w Sosnowcu.
Co stało się wieczorem w sosnowieckim parku? Katarzyna Waśniewska (22 l.) zeznała, że szła z dzieckiem do swoich rodziców. W parku, w pobliżu kładki nad rzeczką Czarna Przemsza, została zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Mężczyzna uderzył ją w tył głowy i gdy straciła przytomność, wyjął dziecko z wózka i uciekł.
- Zeznania poszkodowanej uważamy za wiarygodne, logiczne, spójne i szczegółowe. Zostały złożone w obecności psychologa. Możemy przyjąć, że doszło do uprowadzenia dziewczynki. Prawdopodobnie matka została uderzona czymś w tył głowy, aczkolwiek ślady po uderzeniu są niewielkie - mówi prokurator Miszuda.
Tymczasem rodzina Waśniewskich odchodzi od zmysłów. Tata Bartłomiej (23 l.) poszukuje córki na własną rękę. Miasto jest oplakatowane, a portrety dziecka z apelem o pomoc poprzez portale społecznościowe są kolportowane nawet za granicą.
- Mamy sygnały od ludzi zewsząd: z Niemiec, Czech, Słowacji, Anglii. Oni też wywieszają plakaty w swoich miastach - mówi babcia porwanej dziewczynki Beata Cieślik (41 l.). - To przerażające zrządzenie losu. Bartek wyjątkowo tym razem nie towarzyszył żonie, bo miał jeszcze w mieszkaniu kilka rzeczy do zrobienia. Poszła sama. I stało się - rozpacza.
Katarzyna i Bartłomiej są małżeństwem od kwietnia ub. roku. Madzia urodziła się 15 lipca 2011 r. Oboje rodzice są religijni. Pani Kasia służyła do mszy w klasztorze w Czeladzi, z kolei Bartek był lektorem w swym parafialnym kościele.
Nie wiadomo, czy zdjęcia człowieka śledzącego Katarzynę Waśniewską zarejestrowane przez monitoring zostaną opublikowane. Wczoraj późnym popołudniem prokurator jeszcze nie wydał takiej zgody.