O tymczasowym aresztowaniu Andrzeja Z. sąd zdecydował w czwartek późnym wieczorem. Razem z nim do aresztu trafiło 12 innych osób, w tym dwóch innych szefów mafii pruszkowskiej - Leszek D. (66 l.) ps. Wańka i Janusz P. (62 l.) ps. Parasol.
- Podejrzanym zarzuca się wyłudzenia podatku VAT, pobicia, rozboje, a także wymuszenia rozbójnicze oraz czyny związane z udziałem w grupie przestępczej - informował rzecznik Sądu Rejonowego w Szczecinie Michał Tomala. Nasi informatorzy z prokuratury twierdzą, że "Słowik", "Wańka" i "Parasol" nie zajmowali się wyłudzeniami VAT, ale ochroną grupy Sebastiana W., która przejmowała zyski z wyłudzeń.
- Ochrona polegała na biciu, zastraszaniu, wymuszeniach i szantażowaniu. Doszło do kilku napadów, jednego z biznesmenów mocno pobito. Pruszkowscy mafiosi mieli zlecać "brudną robotę" młodszym uczestnikom gangu. A Sebastian W. po przejęciu kasy dzielił się nią m.in. ze "Słowikiem" - mówi nam śledczy znający kulisy sprawy. "Słowik" wyszedł z więzienia w 2013 roku. Spędził tam ponad 10 lat, m.in. za kierowanie gangiem pruszkowskim. Jego bliscy wierzyli, że była to jego ostatnia odsiadka.
- Po wyjściu z więzienia zachowywał się wspaniale. Cały czas zajmował się synem Dawidem (16 l.). Teraz sytuacja się skomplikowała. Żal mi go serdecznie, bo myślałam, że będzie miał nauczkę do końca życia. To niegłupi facet. Myślałam, że sobie życie ułoży, bo w końcu miał prawo. Tymczasem zawiódł mnie. Bo ja niejedno już widziałam, niejedno przeczytałam, dlatego patrząc na sytuację Andrzeja, on może szybko nie wyjść z więzienia. Najpierw będą trzy miesiące, później kolejne trzy miesiące aresztu itd. Szkoda, że nie wyciągnął żadnej nauki. Ale co zrobić, natura ludzka jest taka, a nie inna... - mówi nam Marietta Zielińska, była teściowa "Słowika" i matka jego byłej żony Moniki. Podejrzanym grożą kary pozbawienia wolności w wymiarze przekraczającym osiem lat.
Zobacz także: Rząd PiS nie chce przyjąć sierot z Syrii. "Paranoja!" [ZDJĘCIE]