Spalił matkę, bo go nie kochała

2010-01-16 1:00

Oprawca Piotr O. (32 l.) z Mrągowa (woj. warmińsko-mazurskie) spalił żywcem własną matkę. Do tej potwornej tragedii doszło, bo synalek postanowił zemścić się na rodzicielce za to, że podobnie nienależycie się nim zajmowała, gdy był dzieckiem!

- Nie będziesz tu więcej piła! - wykrzykując te słowa Piotr O. oblał swoją matkę Barbarę O. (†55 l.) denaturatem. Potem zamaszystym ruchem zapalił zapałkę i rzucił ją na podłogę. Po chwili ogień zaczął się rozprzestrzeniać po całym pokoju, a płonąca jak pochodnia kobieta padła bezwładnie na łóżko. Wtedy sprawca makabry wyszedł spokojnie z mieszkania i pozwolił, by jego matka konała w piekielnych męczarniach.

Piotr O. cały czas krążył wokół kamienicy jak hiena. Potem beznamiętnie przyglądał się akcji ratunkowej strażaków. Na szczęście zwyrodnialec został złapany.

Prokurator nie ukrywał wzburzenia, opowiadając w sądzie o tych strasznych chwilach. Słusznie domagał się 25 lat więzienia dla matkobójcy. Szokującą linię obrony przyjął natomiast adwokat zwyrodnialca. Tłumaczył, że po śmierci Barbary O. wszystkim ulżyło, a jej synalek zwyczajnie nie mógł znieść alkoholizmu matki i dlatego ją spalił.

Mecenas użalał się nad losem Piotra O., opowiadając o jego rzekomo trudnym dzieciństwie i tułaczkach po bidulach. - Proszę o łagodny wyrok - tylko tyle wyjąkał z siebie przed sądem matkobójca. I dostał 12 lat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki