Niedaleko domu Łyżwińskiej straż pożarna znalazła taczki. Łyżwińska przypuszcza, że to właśnie na nich ktoś wywiózł kasę pancerną. - To było włamanie, podpalenie i kradzież kasy pancernej z bronią myśliwską mojego syna i pistoletem męża - mówiła była posłanka Samoobrony. - To musiało być kilku silnych mężczyzn, bo kasa była bardzo ciężka.
Policja szuka teraz sprawców włamania. To drugi pożar w domu Łyżwińskich. Siedem lat temu, gdy gościł u nich Andrzej Lepper, podpalono budynek, w którym nocował, spłonęły też trzy samochody.