Mało tego, ich los jest jeszcze okrutniejszy. Wielu z nich zaniedbało obowiązki zawodowe i włożyło własne pieniądze w kampanię. I co im z tego zostało? Zostali pośmiewiskiem. Tych, którzy w machinę wyborczą wmontować się nie dali. No i jeszcze pretensje rodzinne - bo długi wyborcze trzeba będzie spłacać. Ech, trudny los polityków. W każdym razie kandydatów na polityków.
Ale najciekawsze - skąd się oni biorą? To znaczy skąd te partie biorą taką ilość naiwnych? Mamią ich widokiem przyszłej kariery? Czy może coś im obiecują w przypadku porażki?
Jakieś stanowiska, miejsce w radach róż-nych?
Straszna wizja! Bo tych wybranych 50 pojedzie do Brukseli. A pozostałych trzeba będzie spłacić... Pan zapłaci i pani zapłaci... Jak w reklamie.