Beata Bakalarz, Doradczyni Klienta z Gdańska, która w Providencie pracuje od 10 lat
Pani Beata opowiada, że w takim wypadku, jak i w każdym innym, najpierw sprawdza zdolność kredytową klienta oraz konsultuje z klientem rodzaj i wysokość pożyczki, a także wysokość rat i długość jej spłacania.
– Klienci chętnie opowiadają nam o swoich motywach i potrzebach. Potem pożyczkę spłacają i najczęściej do nas wracają, czy to po następną pożyczkę, czy chociażby po to, żeby podzielić się z nami tym, jak udało się pożyczkę wykorzystać. Na podstawie niejednej takiej historii mógłby powstać ciekawy, wzruszający film – opowiada Doradczyni Providenta.
W pamięci utkwił jej przypadek pewnego mężczyzny, który skontaktował się z nią telefonicznie. Już sam głos zwrócił uwagę Doradczyni Provienta.
– Czuło się, że to dobry człowiek, który myśli przede wszystkim o innych. I nie pomyliłam się w swojej ocenie – mówi pani Beata.
Gdy mężczyzna pojawił się w biurze, nie sprawiał wrażenia osoby, która znalazła się w jakiejś przymusowej sytuacji czy na jakimś życiowym zakręcie, ale trudno przecież wyrokować z czyjegoś wyrazu twarzy. – Najpierw zaczął dość nieśmiało opowiadać, że właśnie urodziło mu się drugie dziecko – wspomina pani Beata. – Pomyślałam więc, że rodzina potrzebuje dodatkowych środków związanych ze sprzętem dla nowego członka rodziny czy może z urządzeniem mu pokoju. Wiadomo, to wszystko przecież bardzo dużo kosztuje – dodaje.
Jednak nie. Pan wyjaśnił, że chciałby zrobić przyjemność swojej żonie, która była bardzo zmęczona opieką nad maluchem. Chciał, żeby odpoczęła i mogła spełnić swoje wielkie marzenie, czyli zobaczyć Paryż. Pan planował bardzo modny ostatnio city break i chciał zabrać żonę na taki romantyczny weekendowy wyjazd do stolicy Francji.
Wyjazd do Paryża planowali od dawna. Mieli tam nawet jechać w podróż poślubną, ale jakoś się nie złożyło. I stąd teraz taki pomysł przyszedł klientowi Providenta do głowy.
– Trochę odczekał, aż maluch będzie miał już kilka miesięcy, żeby mógł pozostać pod opieką jego mamy, i, co się dobrze składało, wykwalifikowanej pielęgniarki, która z ochotą na to się zgodziła. Żona nic o całym planie nie wiedziała – opowiada wzruszona pani Beata.
Z opowieści klienta wynikało, że udało mu się utrzymać sprawę w tajemnicy aż do momentu, w którym pojawił się z żoną na lotnisku. Ponoć bardzo się nad logistyką tego przedsięwzięcia napracował i musiał wykazać się nie lada pomysłowością. Jednak zaskoczenie żony i jej uszczęśliwiona twarz zrekompensowały mężczyźnie wszelkie trudy.
– Mówił mi potem, że radość żony była warta dużo więcej niż wysokość pożyczki – opowiada pani Beata.
Ta radość była tak wielka, że nawet zapomniała spytać, skąd wzięły się pieniądze na tę eskapadę. A to ona kierowała finansami w domu! Taki wydatek powinien ją więc zastanowić. Spytała o to dopiero wtedy, gdy ochłonęła po powrocie. Klient nie mógł już dłużej utrzymać pożyczki w tajemnicy. Był nawet przekonany, że żona zrobi mu o to awanturę, ale było wręcz przeciwnie. Była bardzo wdzięczna, że wpadł na taki znakomity pomysł. Nie tylko nie robiła wyrzutów, ale też sama zainteresowała się pożyczkami w Providencie.
– Klient przyszedł do mnie po powrocie z Paryża i wręczył mi kupioną tam pamiątkę, breloczek do kluczy z maleńką wieżą Eiffla. A chwilę potem oznajmił, że teraz już cała rodzina jest zainteresowania pożyczkami. I będą się do mnie kolejno zgłaszać, bo uznali, że to jest świetny pomysł na realizację swoich marzeń – śmieje się pani Beata. – Każdy ma jakieś swoje pasje, pragnienia i plany, a ja przygotuję odpowiednią ofertę, by można było je zrealizować. Cieszy mnie poczucie, że mogę ludziom w tym pomóc – dodaje.