Jego zdaniem, bratanie się Wałęsy z Declanem Ganleyem to "zdecydowanie więcej niż fanaberia i więcej niż zwykły błąd." - Wałęsa kompromituje Solidarność - komentuje Śpiewak w "Polska The Times".
Socjolog podkreśla, że były prezydent nigdy nie może zapominać, kim jest dla Polski, Europy i świata. - Lech Wałęsa nie jest po prostu prywatną osobą. On jest własnością Polski. Od niego się więcej wymaga. To niezrozumiałe, co robi - mówi Śpiewak.
Jego zdaniem, obecność Wałęsy w przedwyborczej kampanii Libertas tylko pomoże tej partii w uzyskaniu lepszego wyniku.
- Dzięki Wałęsie może się stać języczkiem u wagi. Jeżeli polski przywódca narodowy staje się twarzą partii skrajnej, to powstaje dysonans poznawczy i budzi zainteresowanie. Sądzę jednak, że Libertas nie będzie niczym więcej niż jedną z efemeryd przeznaczonych dla 10 proc. nacjonalistów, którzy funkcjonują w każdym społeczeństwie - stwierdza.
Czy kolejne apele znanych osób sprawią, że Lech Wałęsa przestanie współpracować z Libertas? Raczej nie. Były prezydent już na samym początku zapowiedział, że im bardziej będzie krytykowany za swoje wystąpienia dla Libertas, tym częściej będzie to robił.