Pożar wybuchł w nocy w gospodarstwie agroturystycznym w Kruszynianach na Podlasiu. To w tej miejscowości miejscowości mieszkają Tatarzy, Kruszyniany to także często odwiedzane przez turystów miejsce, szczególnie chętnie zaglądali oni do Jurty Tatarskiej. Zgłoszenie o pożarze dotarło do straży pożarnej w poniedziałek około 23.00. - Spaliła się cała konstrukcja dachowa budynku o wymiarach 25m/10m i w dalszym ciągu odbywa się dogaszanie, które potrwa co najmniej do południa - poinformował asp. Tymoteusz Kęska z Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, czytamy na onet.pl. W gaszeniu pożaru Jurty Tatarskiej wzięło udział kilkanaście zastępów strażackich.
Wstrząśnięci są właściciele miejsca, Dżenneta Bogdanowicz powiedziała, że przyczyna pożaru musiała być techniczna: - To musiała być przyczyna techniczna. U nas się nie pali papierosów w pokojach, my też jesteśmy niepalący, a goście, którzy są u nas, nie palą przy stolikach. Jest jedno miejsce, gdzie mogą palić papierosy, więc na pewno to nie było zaprószenie, na sto procent - podkreśliła kobieta, czytamy na onet.pl. Bogdanowicz dodała z płaczem, że teraz nie mają już nic: - Wszystko spłonęło, nic nie zostało, nic, pusto będzie, to są zgliszcza, źle jest, ja nic nie mam.