"Sąd dokonując zmian w Krajowym Rejestrze Sądowym, co do składu zarządu spółki Agemark w 2009 r. nie uwzględnił wniosku Zarządu o zmianę sposobu reprezentacji spółki wobec braku stosownych zmian w umowie ( ) Świadczy to o braku kompetencji i wiedzy osób prowadzących działalność w ramach tej spółki co do wymogów formalnych związanych z działalnością spółki prawa handlowego" - tak warszawska prokuratura ocenia działalność Pawła Grasia i jego żony Dagmary Graś w spółce Agemark, którą przez lata prowadzili.
Ocena została zawarta w postanowieniu umorzenia śledztwa prowadzonego w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych ministra Grasia z 28 kwietnia 2010 r. W tym samym śledztwie wyszło na jaw, że żona rzecznika rządu kłamała w obronie męża i mówiła śledczym, że to ona podpisywała dokumenty spółki Agemark. Po sprawdzeniu przez biegłych okazało się, że podpisy na dokumentach firmy należą do rzecznika rządu Pawła Grasia. A tym samym łączył on - mimo prawnego zakazu - funkcję w rządzie z zasiadaniem we władzach spółki.
Polityk jednak nadal idzie w zaparte i twierdzi, że prawa nie złamał.
W tym tygodniu okaże się, czy jego wersja przekona stołecznych śledczych. Mają oni zdecydować, czy podjąć postępowanie w sprawie łamania ustawy antykorupcyjnej przez rzecznika rządu.