Postawa Teresy Pasiuk tak wzruszyła prezydenta, że postanowił odznaczyć kobietę medalem za ofiarność i odwagę. - Jestem z niej dumna - opowiada pani Marzena (76 l.), mama bohaterki, gładząc delikatnie zdjęcie swojej nieżyjącej już córki.
Pan Remigiusz mieszkał w hotelu grozy od kilku miesięcy. Na Wielkanoc zaprosił do siebie swoją ukochaną - Sandrę Gradek (19 l.). Nagle około godz. 0.35 w nocy obudziło go przeraźliwe walenie do drzwi. - Za nimi stała Teresa, która przeraźliwie krzyczała: "Pali się! Uciekajcie! Remek! Pali się!". Gdyby nie ona, spłonęlibyśmy żywcem - mówi ocalony mężczyzna, który nie ma wątpliwości, że dzięki pani Teresie on i jego dziewczyna zdążyli wyskoczyć przez okno.
- To było coś potwornego! Gdy otworzyłam drzwi, na korytarzu widziałam tylko gęsty gryzący dym. Wszędzie było słychać płacz dzieci i krzyk sąsiadów! Teresa, choć sama mogła uciec, nie zawahała się, by zostać i pomóc znajomym wydostać się z płomieni - opowiada Sandra.
- Do końca życia będziemy pamiętać o Teresce i o tym, co dla nas zrobiła - mówią ocaleni. Bohaterska postawa pani Teresy wzruszyła nie tylko ocalonych, ale i prezydenta Polski. Lech Kaczyński (60 l.) rozważa możliwość uhonorowania bohaterki z Kamienia Pomorskiego medalem za ofiarność i odwagę.