W serialu inżynier Stefan Karwowski, czyli Andrzej Kopiczyński (81 l.), był kierownikiem budowy jednego z odcinków Trasy Łazienkowskiej, a jego prawą ręką oczywiście niezapomniany Maliniak. W filmie pokazano nawet autentyczne zdjęcia z otwarcia mostu. Dziś po pożarze z przeprawy zostały zgliszcza.
- Ubolewam nad tym, że tak się stało. Bardzo mi żal mostu Łazienkowskiego. Współczuję wszystkim, którzy z niego korzystali, no i pani prezydent, bo to jednak duży kłopot. To ogromna strata i mam nadzieję, że most zostanie szybko naprawiony. Szkoda roboty budowniczych - mówi Roman Kłosowski.
Budowa mostu Łazienkowskiego ruszyła w 1971 r. i trwała cztery lata. Inwestycja była jedną z najważniejszych dla ówczesnych władz, dlatego przeprawę budowano jednocześnie z lewego i prawego brzegu. Mający ponad 400 m długości most otwarto w lipcu 1975 r. Niestety, kilka tygodni po hucznej gali doszło do pożaru. Dla władz była to duża wizerunkowa katastrofa, dlatego błyskawicznie nakazano rozwiązanie problemu. Nikt nie zamawiał skomplikowanych ekspertyz. Nikt nie organizował oględzin. Robotnicy skrzyknęli się w ciągu tygodnia od pożaru i rozpoczęli remont. Na bieżąco sprawdzali, co trzeba wymieniać.
W tym roku historia się powtórzyła. Zapaliły się drewniane belki pomostów technicznych pod jezdnią Łazienkowskiego. Od ognia zajęła się konstrukcja. Prawie tydzień trwały oględziny i przygotowanie wstępnej ekspertyzy. Okazało się, że na istniejących filarach trzeba będzie ustawić zupełnie nową konstrukcję. Samo przygotowanie inwestycji potrwa minimum kilka miesięcy. Pełna ekspertyza ma być gotowa do Wielkanocy, potem przetarg. Prace mają ruszyć dopiero w wakacje. Wstępne szacunki mówią, że pierwsi kierowcy z nowego mostu Łazienkowskiego skorzystają dopiero w 2017 r.
Zobacz: Most Łazienkowski będzie budowany od podstaw. Może to zająć nawet dwa lata!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail