Sprawa Ewy Tylman. Przed poznańskim sądem rozpoczął się właśnie proces w sprawie Ewy Tylman - 26-latki, która zaginęła w okolicy mostu świętego Rocha, w nocy z 22 na 23 listopada. Mimo wielu działań ze strony policji, biura Krzysztofa Rutkowskiego oraz Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, jej ciało udało się odnaleźć po 8 miesiącach. Przypadkowo odkrył jej przechodzień, który wybrał się na spacer około 10 km od Poznania, w Czerwonaku. Ze względu na znaczy rozkład ciała, biegłym nie udało się ustalić przyczyny zgonu Ewy Tylman. Tym samym, odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań w sprawie śmierci 26-latki wciąż pozostaje zagadką.
Oskarżony o zabicie 26-letniej kobiety został Adam Z., który usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Proces w tej sprawie rozpoczął się 3 stycznia przed poznańskim sądem. Podczas pierwszej rozprawy, zeznawał Adam Z., podczas drugiej - policjanci, którzy badali sprawę. Oskarżony powiedział, że w trakcie jednego z przesłuchań funkcjonariusze mieli zmuszać go do składania zeznań. Sprawę od 26 października 2016 roku wyjaśniała prokuratura we Wschowie.
Tymczasem śledczy zdecydowali, że ten wątek w sprawie Ewy Tylman będą prawdopodobnie badać śledczy z Zielonej Góry. Dlaczego?
- Z uwagi na to, że mamy dwa różne zdania na temat tego zdarzenia, nie ulega wątpliwości, iż sprawa będzie wymagała większego przemyślenia i dobrze by było, by zajął się tym prokurator z większym doświadczeniem - powiedział TVN24 rzecznik zielonogórskiej prokuratury, Zbigniew Fąfera. Wniosek w tej sprawie trafił do prokuratury w styczniu. W najbliższym czasie ma zostać rozpatrzony przez śledczych.
Czytaj: Sprawa Ewy Tylman. Wielka kompromitacja TVP! Co się stało?