Sprawa Igora Stachowiaka: policjant, który przekroczył dopuszczalne uprawnienia rażąc skutego 25-latka paralizatorem, został dziś wyrzucony ze służby. Jak ustaliło RMF FM, dzisiaj dostarczono mu zwolnienie. Według nieoficjalnych ustaleń stacji, funkcjonariusz otrzymał je przebywając na turnusie antystresowym. Do tej pory policjant był na zwolnieniu lekarskim. Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka stwierdził, że sprawa pod względem administracyjnym jest zamknięta. To najnowsze ustalenia, które przedstawiło RMF FM, bowiem jeszcze kilka godzin temu Komenda Główna Policji poinformowała, że postępowanie dyscyplinarne wciąż trwa.
W odpowiedzi Komendy Głównej Policji na pytania Rzecznika Praw Obywatelskich, postępowanie dyscyplinarne przeciwko funkcjonariuszowi rozpoczęto już dzień po śmierci Igora Stachowiaka. Było ono jednak kilkukrotnie zawieszane - na początku policjant przedstawił dwumiesięczne zwolnienie lekarskie, a następnie sprawa została skierowana do prokuratury. 23 maja bieżącego roku przedstawił kolejne zwolnienie.
Igor Stachowiak, 25-latek z Wrocławia, został zatrzymany 15 maja 2016 r. na rynku we Wrocławiu. Był poszukiwany za oszustwa. Jak twierdzili funkcjonariusze, mężczyzna był agresywny i w związku z tym musieli użyć paralizatora. Na komisariacie mężczyzna stracił przytomność i nie udało się go reanimować. Zmarł na komisariacie. Funkcjonariuszowi, który użył paralizatora wobec skutego Stachowiaka, oskarżono o przekroczenie uprawnień. Polegało ono na użyciu paralizatora na zatrzymanym, na którym zastosowanu już inny środek przymusu bezpośredniego, jakim było założenie kajdanek.
ZOBACZ: Śmierć Igora na komisariacie. Policjanci już wcześniej razili mężczyznę prądem! [NOWE FAKTY]