Zarzut dotyczący antysemityzmu posła Kamińskiego wydaje mi się mocno naciągany. To, że podobno nie chciał przeprosić za Jedwabne, nie jest na tyle poważnym zarzutem, by go aż tak eksploatować. Nie wierzę, by Michał Kamiński był antysemitą. W Polsce jest duża wrażliwość na antysemickie zachowania i te z nich, które może nie są politycznie poprawne, ale nie są też antysemickie, odczytuje się dziś właśnie jako takie. Myślę, że cała sprawa to raczej gra wewnętrzna Brytyjczyków niż rzeczywisty antysemityzm Michała Kamińskiego. Teraz głównym problemem sztucznie powstałej frakcji konserwatywnej jest jej trwałość i przyszłość, bo od samego początku jest skonfliktowana. Istnieje też wewnątrzpartyjna różnica światopoglądowa między Polakami a Brytyjczykami. Konserwatyści brytyjscy są bardziej liberalni. Dla nich - w odróżnieniu od Prawa i Sprawiedliwości - sprawa równouprawnienia mniejszości seksualnych nie stanowi żadnego problemu.
Janina Paradowska
Publicystka "Polityki"