Zeznania Katarzyny W., wyniki sekcji zwłok, wyniki badań patologów, to tylko część dowodów jaki dysponuje prokuratura. Śledczy twierdzą, że dowody są mocne, ale ostatnia decyzja sadu – o wypuszczeniu Katarzyny W. na wolność – dosadnie udowodniła, że to sprawa typowo poszlakowa. Dlatego śledczy wciąż szukają potwierdzenia wielu tez.
Gruzowisko powie prawdę o śmierci Madzi?
Jedną z największych zagadek w sprawie śmierci Madzi Waśniewskiej wciąż pozostaje ukrycie zwłok dziecka w gruzach w parku Żeromskiego w Sosnowcu. Betonowe bloki pod którymi ukryte było ciało musiało usuwać 2 rosłych policjantów. Jak to możliwe, że Katarzyna W. zdołała je wcześniej ułożyć? Pytanie czy ktoś jej pomagał samo ciśnie się na usta…
Druga wątpliwość dotyczy tego czy gruzowisko było pierwszym i jedynym miejscem ukrycia zwłok. Sama Katarzyna W. podawała początkowo zupełnie inną lokalizację. Czy to oznacza, że zwłoki zostały przeniesione?
Odpowiedzi na te pytanie może dać ponowna analiza dowodów na ubranku małej Madzi. Jeśli na śpioszkach są ślady innej ziemi, która nie pochodzi z parku Żeromskiego, wówczas sprawa może się skomplikować jeszcze bardziej. Śledczy liczą również na to, że przy przenoszeniu zwłok na ubranku musiały zostać jakiekolwiek ślady biologiczne. To może natomiast raz na zawsze rozprawić się z wątpliwościami, czy Katarzyna W. działała sama czy miała wspólników.
– Próbki i materiał biologiczny pobiera się z różnych miejsc i porównuje z tymi, które znaleziono na ubrankach czy ciele dziecka. Wtedy będzie wiadomo, czy np. wcześniej dziecko nie było ukrywane, np. w szafie czy w piwnicy. Jeśli okazałoby się, że tak było, wówczas potwierdzi się hipoteza o tym, że dziecko zmarło wcześniej niż w dniu zgłoszonego przez Katarzynę porwania – tłumaczy w rozmowie z Faktem biegły sądowy Dariusz Loranty.