W 2008 roku na Florydzie zaginęła 2-letnia dziewczynka Caylee Anthony. Jej matka, Casey nie powiadomiła nikogo o zniknęciu dziecka. Przez miesiąc dziadkowie dziewczynki, a rodzice Casey próbowali dowiedzieć się, co dzieje się z dwulatką, jednak matka cały czas wykręcała się od odpowiedzi i twierdziła, że Caylee przebywa z niańką Zanny lub chłopakiem. W rzeczywistości obie te osoby nawet nie istniały, a Casey ostro imprezowała z koleżankami, zrobiła sobie nawet tatuaż "Bella Vita" (czyli "piękne życie"). Po czasie Casey oskarżyła nieistniejącą nańkę o porwanie córeczki.
W czasie trwania śledztwa wyszło na jaw, że dziewczynka nie żyje. Jej ciało znaleziono w lesie obok domku rodziców Casey. Zwłoki Caylee były ukryte w plastikowym worku na śmieci, włożonym do torby na pranie. Identyczne worki i torby znaleziono w domu matki. Casey spędziła 4 lata w areszcie, a w 2011 roku została uniewinniona z braku jednoznacznych dowodów na zabójstwo dziecka.
Polscy Internauci zauważają ogromne podobieństwo amerykańskiej sprawy do tej, która wydarzyła się w Sosnowcu. Zwracają uwagę na kłamstwa Katarzyny, brak spójności w prezentowanych wersjach wydarzeń, nie wspominając już o zachowaniu Katarzyny, które nie wskazuje na cierpienie po śmierci ukochanej córeczki. Internauci sugerują, że być może Katarzyna wzorowała się na tej lub równie podobnej historii Madeleine McCann. A Wy co sądzicie o tej sprawie? Czy rzeczywiście historia lubi się powtarzać?
Sprawa Madzi w USA: Amerykanie mają WŁASNĄ Katarzynę WAŚNIEWSKĄ i Madzię?
2012-04-12
22:34
Sprawą małej Madzi i jej matki Katarzyny Waśniewskiej od kilku miesięcy żyje cała Polska. Okazuje się jednak, że nie jest to wyjątkowa i jedyna tego typu historia. Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych miało miejsce podobne wydarzenie: 2-letnia dziewczynka zniknęła bez śladu, a jej matka nieustannie zmieniała wersje wydarzeń.