Dostęp do akt sprawy Madzi z Sosnowca, Katarzyna i Bartek Waśniewscy mają zagwarantowany prawnie. Matka Madzi występuje w tym postępowaniu jako podejrzana, a zatem ma prawo do obrony i poznania dowodów, wgląd do akt ma również jej prawnik. Bartek Waśniewski ma natomiast status pokrzywdzonego. To również daje mu przywilej wglądu do pracy prokuratorów.
Dodajmy, że rodzice Madzi każdorazowo, żeby zobaczyć akta sprawy, muszą składać odpowiedni wniosek, który zatwierdza prokurator prowadzący. Zanim zapadnie taka decyzja minąć może nawet kilka dni.
I tu właśnie pojawiają się pytania: Czy zdecydowany atak Bartka Waśniewskiego na media podczas ostatniej konferencji prasowej był podparty wiedzą ze śledztwa? Czy Bartek i Katarzyna Waśniewscy rzeczywiście zostali zaskoczeni informacjami o wyszukiwaniu trumienek, zasiłków i frazy zaczadzenia?
Niestety nie wiadomo kiedy ostatnio rodzice Madzi mieli dostęp do akt śledztwa. Prokuratura nie ujawnia także jak często składali wnioski o udostępnienie im tych dokumentów. Sam Bartłomiej Waśniewski zdradził jedynie, że zapoznawał się z dokumentami tuż przed pogrzebem córki. Więcej szczegółów zdradzić nie mógł – zarówno jego jak i jego zonę obowiązuje tajemnica śledztwa.
SPRAWA MADZI z Sosnowca: Katarzyna i Bartek Waśniewscy WIEDZĄ WIĘCEJ NIŻ MÓWIĄ?
Zarówno Katarzyna Waśniewska, jak i jej mąż Bartłomiej Waśniewski zgodnie z prawem mają dostęp do akt śledztwa. To oznacza, że dokładnie wiedzą min. na jakim etapie jest śledztwo, a także jakimi dowodami dysponuje prokuratura. Mimo wszystko byli wyraźnie zaskoczeni informacjami, jakie wyciekły do mediów podobno z katowickiej prokuratury. Czy to podważa autentyczność medialnych doniesień?