Kiedy Katarzyna Waśniewska 24 stycznia ubiegłego roku zakopywała w parkowych ruinach zwłoki swojej córeczki Madzi, przez myśl jej nie przeszło, że miejsce to wkrótce stanie się celem pielgrzymek współczujących ludzi. Przychodzili tam, by upamiętnić tragiczne losy 6-miesięcznego dziecka. Przez kilka miesięcy w załomku ceglanego muru paliły się znicze, na gruzach leżały setki maskotek. Teraz nie ma po tym śladu.
Jak się okazuje, zawalony budynek już dawno został przeznaczony do wyburzenia. - Planowaliśmy rozbiórkę tej ruiny na połowę ubiegłego roku - tłumaczy Krzysztof Polaczkiewicz z biura prasowego Urzędu Miasta w Sosnowcu. - To część prac niezbędnych do przeprowadzenia rewitalizacji całego parku Żeromskiego. Jednak nasze plany musiały być nieco odłożone ze względu na tę tragedię. Prace przeprowadzone zostały dopiero teraz, bo wcześniej nie było na to zgody prokuratury. Widocznie zakończenie śledztwa spowodowało, że mogliśmy przystąpić do wyburzenia - dodaje.
To dopiero początek zmian w miejscu, gdzie Waśniewska ukryła ciało córeczki. Na wiosnę mają się tam pojawić ozdobne drzewa i krzewy. Czy ludzie będą pamiętać, że to pierwszy grób Madzi?