Sprawa Magdaleny Żuk. W sprawie tajemniczej śmierci 27-letniej Polki, która wyjechała do Egiptu na wczasy, wciąż mnożą się znaki zapytania. Nie wiemy, co dokładnie doprowadziło do bardzo dziwnego zachowania Magdaleny Żuk, ani co działo się w hotelu w którym mieszkała, między 26 a 30 kwietnia. Polska policja nie wyklucza żadnej z hipotez: być może 27-latka padła ofiarą zabójstwa bądź targnęła się na własne życie. - Świadkowie są przesłuchiwani. Jest ich kilkudziesięciu. Niektórzy ze świadków byli przesłuchiwani nawet kilkukrotnie. Ze względu na pojawienie się nowych informacji, które wymagały sprawdzenia. Tak było m.in. w przypadku Markusa W. i Macieja S. Zabezpieczyliśmy zapisy z monitoringów w Polsce. Podobnie mamy zamiar uczynić z zapisami monitoringów z Egiptu. Poza tym zabezpieczyliśmy nagrania z innych źródeł. Powołana została specjalna grupa śledcza, która będzie zajmować się tylko tą sprawą - powiedział SE.pl Mariusz Ciarka.
Udało się również zabezpieczyć nagranie z lotniska, z którego wyleciała do Egiptu Magdalena Żuk. Widać na nim 27-letnią Polkę, która czule żegna się z jedną z dwóch osób. W jej zachowaniu nie widać niczego dziwnego. - Gdyby Magdalena Żuk podczas kontroli na lotnisku zachowywała się w sposób podejrzany, nie zostałaby wpuszczona na pokład samolotu - opisywał reporter TVP Info.
Tymczasem do nowych nagrań z 30 kwietnia (czyli z dnia, kiedy zmarła Magdalena Żuk), dotarli dziennikarze "Super Expressu". Widzimy na nich, jak sanitariusze wiozą 27-latkę do szpitala. Kobieta leży na boku i jest przypięta pasami.
- To jest wideo ze szpitala w Hurghadzie. Widać, jak Magda przyjeżdża z Port Ghalib, gdzie wyskoczyła przez okno. Magda została przetransportowana do Hurghady, bo tamtejszy szpital jest lepiej wyposażony niż też przy Marsa Alam. Niestety, po kilku godzinach od przyjazdu, dziewczyna zmarła - opisuje nasz korespondent.