To Markus W. miał lecieć z Magdaleną do Egiptu. Jednak okazało się, że nie ma ważnego paszportu i musiał zostać w kraju. Polka poleciała sama, by już po kilku dniach zginąć.
Biuro Rutkowskiego od samego początku próbuje rozwikłać sprawę tajemniczego zgonu w Egipcie. Detektyw jest w stałym kontakcie z rodziną Polki i przeprowadza działania na miejscu. Natomiast w Marsa Alam działają wysłane przez niego agentki.
Zdaniem detektywa ważne informacje, które mogą pomóc w rozwiązaniu zagadki, ma właśnie Markus W. i jego znajomi. Jednak żaden z nich nie chce współpracować z detektywem. Nie biorą udziału w prowadzonych przez niego poszukiwaniach.
- Ich zachowanie uważam za niezrozumiałe. Przecież komu bardziej powinno zależeć na dotarciu do prawdy niż Markusowi, chłopakowi Magdy. Facet zna ją od paru miesięcy, powinien się w tej sytuacji otworzyć - mówi Rutkowski. - Kolejnym ważnym świadkiem jest Maciej S. To w końcu on poleciał na prośbę Markusa do Egiptu. Rozmawiał na miejscu ze świadkami, z rezydentem Na pewno ma wiele ważnych informacji i przemyśleń. Nie wiem, dlaczego nie chce się nimi podzielić z nami. Apeluję jednak do całej trójki, by nie zwlekali i skontaktowali się ze mną - mówi nam Rutkowski.
Sprawę bada też oczywiście polska policja, która powołała w tym celu specjalną grupę śledczą.
- Niektórzy ze świadków byli przesłuchiwani nawet kilkukrotnie. Ze względu na pojawienie się nowych informacji, które wymagały sprawdzenia. Tak było m.in. w przypadku Markusa W. i Macieja S. - mówi nam mł. insp. Mariusz Ciarka (38 l.).
- Zabezpieczyliśmy zapisy z monitoringów w Polsce. Podobnie mamy zamiar uczynić z zapisami monitoringów z Egiptu. Poza tym zabezpieczyliśmy nagrania z innych źródeł - dodaje.
Czytaj: Sprawa Magdaleny Żuk. UJAWNIAMY działanie polskiej policji