Sprawa Magdaleny Żuk. Rutkowski mówi o Ewie Tylman

Sprawa Magdaleny Żuk. 30 kwietnia w bardzo tajemniczych okolicznościach w szpitalu w Egipcie zmarła Magdalena Żuk, 27-letnia Polka, która wybrała się do Hurghandy na wczasy. Dziewczyna trafiła do szpitala, ponieważ bardzo dziwnie się zachowywała, a potem wyskoczyła z okna. Przypomnijmy, że przeprowadzono dwie sekcje zwłok - jedną w Egipcie, zaś drugą Polsce, we Wrocławiu. Wyniki badań, które mogą oznaczać zwrot w śledztwie, mamy poznać za kilka tygodni. Sprawę wyjaśniają prokuratorzy z Jeleniej Góry, zaś ich pracę nadzoruje minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Okoliczności tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk ustalał również Krzysztof Rutkowski. Szef biura detektywistycznego twierdzi, że udało mu się wyjaśniać sprawę.

- Nasze ustalenia sprawdzą się tak, jak w przypadku Ewy Tylman. Mówiłem, że Adam Z. może być związany z zaginięciem, ale nie z zabójstwem. I co? wypuścili go - powiedział Krzysztof Rutkowski dla tygodnika "Do Rzeczy". Opisał również, jak wygladała praca jego biura na miejscu, w Egipcie. -Przedstawiliśmy naszą początkową wersję i ona zatrybiła. Maja (narzeczona Rutkowskiego i detektyw - przyp. red.) ustaliła, co się działo minuta po minucie i okazało się coś innego. Czy ja mam tkwić w kłamstwie, czy powiedzieć ludziom prawdę? Tak, powiedziałem, że spadła na trawę, ale spadła na beton, więc nie tkwię w błędzie - zaznaczył.

Pogrzeb Magdaleny Żuk odbył się w 23 maja w Bogatyni, rodzinnym mieście 27-latki. W ostatniej drodze dziewczynie towarzyszyła rodzina, znajomi oraz przyjaciele.

Czytaj: Sprawa Magdaleny Żuk. Oto najważniejsze pytania