Sprawa Nangar Khel wraca do prokuratury

2008-10-09 18:20

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił sprawę masakry w Nangar Khel do prokuratury, wskazując na liczne błędy w prowadzeniu śledztwa, m.in. zaniedbania podczas wizji lokalnej.

- Sąd powiedział, że nie jest od poszukiwania dowodów, ale ich oceny - powiedział po ogłoszeniu decyzji adwokat jednego z oskarżonych żołnierzy mec. Piotr Dewiński.

Jak relacjonował Dewiński, łącznie sąd wymienił kilkanaście uchybień, m.in. nieprzesłuchanie gubernatora afgańskiej prowincji, a także żołnierza, który prowadził szkolenia z żołnierzami przed wyjazdem oraz niedokładnie przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia.

Prokuratura ma uzupełnić akta sprawy. Ale jak stwierdził Dewiński, niektóre z "braków" wymienionych przez sąd trudno bedzie uzupełnić. - Jeden z zarzutów dotyczy tego, że nie uzyskano informacji od strony amerykańskiej, czy w tym dniu były prowadzone działania przez talibów. Czy Amerykanie odpowiedzą pozytywnie, kiedy odpowiedzą i w jak szerokim zakresie, to jest bardzo trudno przewidzieć - mówił Dewiński. Dlatego śledztwo może przedłużyć się o kilka miesięcy.

Prokuratura już zapowiedziała, że odwoła sie od wyroku. Ma na to 7 dni.

W wyniku akcji w afgańskiej wiosce Nangar Khel w lipcu 2007 roku zginęło osiem osób, w tym troje dzieci. Prokuratura wojskowa oskarżyła sześciu żołnierzy o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi dożywocie. Siódmego wojskowego oskarżono o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat. Obecnie wszyscy oskarżeni są na wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają