O szokujących ustaleniach Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa biznesmena donosił rano portal tvn24. Sensacyjnym odkryciem związanym z morderstwem Krzysztofa Olewnika znowu żyje cała Polska.
Przeczytaj koniecznie: Sprawa Olewnika: Przed porwaniem była druga impreza i morderstwo w domu biznesmena z Drobina
Wyszło bowiem na jaw, że już w grudniu 2009 roku śledczy znaleźli w jego domu ślady krwi aż dwóch osób. Po badaniach okazało się, że próbka jednej nie należy ona ani do Olewnika, ani do żadnego z gości, a tym bardziej porywaczy. Tvn24 podaje, że zidentyfikowano tylko jedną osobę - kobietę. Wiadomo już kim ona jest. Drugie ślady krwi mogą należeć do ofiary tajemniczego morderstwa.
Jak dowiedziała się z wiarygodnego źródła „Gazeta Wyborcza” na drugiej imprezie pojawiła się też ukraińska prostytutka. Być może kobieta została zamordowana przez któregoś z gości, a ślady jej krwi wsiąknęły w kanapę. Zaraz po porwaniu policja nie zauważyła nic niepokojącego. Dopiero w grudniu zeszłego roku odkryto, że mebel był starannie wyczyszczony, ale na spodzie zachowały się ślady krwi.
Prokuratorzy wszelkimi możliwymi sposobami szukają zwłok zamordowanej osoby. Na razie chcą porównać pochodzące z krwi DNA z materiałem genetycznym osób zamordowanych w październiku 2001 r. na Mazowszu. Doszło wtedy do pięciu budzących wątpliwości zbrodni. Niewykluczone, że biorą także pod uwagę możliwość zabójstwa prostytutki z Ukrainy.
Patrz też: Skandal w policji! Oto zwłoki Olewnika
W wersję śledczych, że w domu Krzysztofa w Świerszczynku na przedmieściach Drobina odbywało się drugie przyjęcie nie wierzy ojciec zamordowanego biznesmena – Włodzimierz Olewnik. Siostra uprowadzonego, Danuta Olewnik nie wyklucza jednak takiej możliwości. Rodzina od dłuższego czasu starała się podsunąć prokuraturze ten wątek sprawy.