Katowicka prokuratura przedłużyła termin, do którego biegli mieli wydać opinie w sprawie śmierci 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca. Termin upłynął w połowie kwietnia, a dziś, 1 maja, wciąż nie wiemy, jak zginęła Madzia i nie znamy odpowiedzi na pytania: czy zmarła od uderzenia główką o próg? Czy to był wypadek, czy może celowe działanie? Wciąż także nie wiadomo, czy Katarzyna Waśniewska działała sama, czy ktoś jej pomagał w ukryciu zwłok Madzi?
Jeszcze na początku kwietnia Agnieszka Wichary, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Katowickach nie chciała udzielać żadnych informacji w sprawie śledztwa i utrzymywała, że opinie biegłych niedługo wpłyną do prokuratury. – Termin otrzymania opinii od biegłych został przesunięty do połowy kwietnia. Mam nadzieję, że do tego czasu one wpłyną - mówiła rzecznika.
Niestety, opinie wciąż nie wpłynęły. Nie wiadomo, czemu śledztwo trwa tak długo i jak się zakończy. Na razie nie wiadomo również, czy matce Madzi zostaną postawione kolejne zarzuty. Do tej pory Katarzyna Waśniewska usłyszała trzy zarzuty: nieumyśnego spowodowania śmierci, zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz zarzut podejmowania zabiegów i tworzenia fałszywych dowodów w celu skierowania postępowania karnego przeciw osobie, która rzekomo miała brać udział w uprowadzeniu Madzi.