Edward Mazur to przedsiębiorca, który od lat mieszka w USA. Według jednej z wersji zdarzeń to on rzekomo miał zlecić zabójstwo Papały. Do Mazura śledczych miały doprowadzić zeznania płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego ps. Iwan i Andrzeja Z. ps. Słowik. Twierdzili oni m.in. że w kwietniu 1998 roku Mazur proponował kilkadziesiąt tysięcy dolarów za zabicie generała. W marcu 2005 roku wydano międzynarodowy list gończy za Mazurem. Jednak sąd w Chicago nie zgodził się na jego ekstradycję. - Zeznania pospolitego przestępcy to zbyt słaby dowód - argumentował wtedy sąd.
W środę zarzut zabójstwa w tej sprawie usłyszeli Igor Ł. i Mariusz M. Pozostali podejrzani w tej sprawie to Robert J., Tomasz W. i Dariusz J. - Od początku wiedziałem, że mój klient jest niewinny, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią generała Marka Papały. Czekamy na akt oskarżenia - komentuje dla nas prof. Kruszyński i zapowiada, że jeśli nic się nie zmieni, to jego klient może domagać się zadośćuczynienia. A może chodzić o gigantyczne pieniądze, bo Mazur to bardzo bogaty przedsiębiorca. Polska prokuratura tak bardzo się pomyliła?
- Wniosek o ekstradycję Mazura wysłano za rządów SLD. Kiedy pełniłem funkcję prokuratora generalnego, to moi pracownicy uzupełniali ten wniosek. Według prowadzących sprawę prokuratorów były wystarczające dowody obciążające Mazura. Na razie niczego nie przesądzono. Zaczekajmy na finał tego śledztwa - komentuje dla nas Zbigniew Ziobro (42 l.).
Mec. Piotr Kruszyński:
- Od początku wiedziałem, że mój klient jest niewinny. Jeśli potwierdzi się, że mój klient nie ma ze sprawą nic wspólnego, to będziemy domagali się zadośćuczynienia - mówi adwokat Mazura.