Jak już pisaliśmy, do wypadku doszło w środę ok. godz. 16. w podwarszawskiej miejscowości Czarnówka (gmina Wiązowna). Poboczem drogi wracało ze szkoły do domu dwoje dzieci. Rozpędzony samochód osobowy potrącił jedno z nich. 13-letni chłopiec zginął. Kierowca nawet się nie zatrzymał i nie udzielił pomocy dziecku.
- W dniu dzisiejszym ustaliliśmy, że w 2002 r. Mariusz N popełnił identyczne przestępstwo - powiedział Jacek Gałązka z otwockiej prokuratury. - Potrącił człowieka i zbiegł z miejsca wypadku.
Zobacz też: Poznań. Wypadek busa z niepełnosprawnymi dziećmi. Są ranni!
- Przeżyłam duży szok, oglądając w "Faktach"zdjęcie Mariusza N, dlatego że powróciły wszystkie wspomnienia z potwornej zbrodni, którą popełnił w 2002 r., zabijając mojego brata w identyczny sposób - zdradza w rozmowie z TVN24 siostra pierwszej ofiary N.
Z jej relacji wynika, że sprawca nie udzielił pomocy ofierze, nie zadzwonił też po policję - Wysiadł z samochodu, zabrał części, które odpadły, schował te części do samochodu, po czym odjechał w las, gdzie porzucił samochód – opowiada siostra potrąconego śmiertelnie mężczyzny.
Zobacz też: Ostatnie zdjęcia Paula Walkera w Porsche Carrera GT! Kilkanaście minut później doszło do tragedii
Wyrok w tej sprawie zapadł w 2004r. Jak tłumaczył Gałązka, mężczyzna został skazany na karę dwóch lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, nawiązkę o kwocie 5 tys. złotych na rzecz rodziny zmarłego oraz nawiązkę na rzecz organizacji społecznej o kwocie 3 tys. złotych. Otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 5 lat.
Przedstawiciel prokuratury dodał również, że - W tej chwili grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.